Uwielbiam robić prezenty. Nie kupować tylko właśnie własnoręcznie robić. Takie prezenty mają dla mnie większe znaczenie, większą moc przekazu. Poza tym zrobienie "coś z niczego" daje ogromną satysfakcję.
Takim prezentem był właśnie fartuch kuchenny dla Antoniego.
Fartuch jest podpisany, żeby nikt się nie pomylił :)
Uszyłam go z szarego/grafitowego w kolorze mocnego milusiego sztruksu. Na brzegach ma żółto-pomarańczową lamówkę. Przyznam się szczerze, że nie wiem skąd miałam taką tęczową lamówkę, ale do tego projektu nadała się idealnie.
Szkoda tylko, że żadne z poniższych zdjęć nie oddaje dokładnie koloru materiału.
Takim prezentem był właśnie fartuch kuchenny dla Antoniego.
Fartuch jest podpisany, żeby nikt się nie pomylił :)
Uszyłam go z szarego/grafitowego w kolorze mocnego milusiego sztruksu. Na brzegach ma żółto-pomarańczową lamówkę. Przyznam się szczerze, że nie wiem skąd miałam taką tęczową lamówkę, ale do tego projektu nadała się idealnie.
Szkoda tylko, że żadne z poniższych zdjęć nie oddaje dokładnie koloru materiału.